Nowe spojrzenie na “kostkę polską”
Od połowy lat 60-tych, aż do końca lat 80-tych polska architektura zdominowana była budownictwem socrealistycznym. Państwo prowadziło politykę masowego budownictwa. Szereg dzielnic, na których stawiano identyczne budynki miały być użytkowe – wyposażone tak, by zaspokajać podstawowe potrzeby, zapewniać dostęp do zieleni i najbliższej infrastruktury, jednocześnie się nie wyróżniając. Dostępność projektów domów z „wielkiej płyty” sprawiła, że wszystkie polskie miasta stały się przez swoje budownictwo ujednolicone. Nie brano pod uwagę lokalnego stylu, tradycji, nie nawiązywano do wcześniejszych nurtów architektonicznych.
W tym samym czasie na wsiach czy na terenach podmiejskich osoby prywatne budowały własne domy. Najczęściej stawiano wtedy tzw. “kostki polskie”, czyli budynki o kształcie sześcianów z płaskim dachem. Warto wspomnieć, że w owych czasach przestrzeń użytkowa takiego domu mogła mierzyć najwyżej 110 m², co w rzeczywistości wznosiło projektantów i użytkowników domów na wyżyny kreatywności. Adaptowane były sutereny, dodatkowe przestrzenie powstawały w pomieszczeniach, które wg projektu miały być użytkowe, zostawiano miejsce na powstanie nowych pomieszczeń zaraz po odbiorze budynku. Na wygląd domów miało wpływ także to, że “projektowali je” budowniczowie, a nie architekci, a więc domy spełniały warunki bezpieczeństwa, ale nikt specjalnie nie przejmował się tym, jak będą wyglądać i nie zastanawiał się, czy mogą wyglądać lepiej czy inaczej. W sklepach brakowało materiałów budowlanych, więc budowa jednego domu trwała czasem latami. Były to czasy, gdy liczyła się głównie użyteczność, a dla władz wszelkie objawy artyzmu i kreatywności były co najmniej niepoprawne.
Przebudowa kostki
Architektoniczny krajobraz wielu miast nadal obfituje w “domy-kostki”. Wiele osób decyduje się na ich kupno i remont. Zwracają się więc do architektów i tu zaczyna się ciężka praca nad stworzeniem projektu, który unowocześni kostkę i dostosuje ją do wymagań przyszłych mieszkańców. Architektom zależy również na tym, by nowy projekt nawiązywał do krajobrazu okolicy, na co niekoniecznie zwracają uwagę inwestorzy. Wpasowanie projektu w istniejącą już przestrzeń nie oznacza braku możliwości eksperymentowania.
Wiele rozwiązań, które zostały wprowadzone podczas pierwszej budowy, mogą pozostać nienaruszone. Np. rozmieszczenie pomieszczeń czy materiały użyte do budowy, choć oczywiście nie wyklucza się możliwości przesunięcia ścian. Zdarza się, że jest to nie lada wyzwanie, gdy chce się całkowicie odmienić wygląd budynku.
“Dom-kostka” jest domem z założenia przestrzennym. Brakuje w nim np. skosów, które nieco zabierają miejsce. Jest to dobra cecha, dzięki której po przebudowie można uzyskać minimalistyczne, ale jasne i użytkowe przestrzenie.
Jakie właściwie zmiany można wykonać? Wyobraźnia oczywiście nie zna granic, ale najczęstszymi działaniami w celu przebudowania “kostki” są: dobudowa nowych pomieszczeń, zmiana układu przestrzennego wewnątrz, aranżacja dachu, przystosowanie niskiego lub wysokiego parteru (np. dobudowa werandy, balkonów), nadbudowa czy po prostu zmiana elewacji. Na płaskich dachach jest też możliwość zamontowania kolektorów słonecznych. Należy również pamiętać o tym, że z płaskiego dachu musi być odprowadzana woda.
Nasze realizacje, czyli nowe spojrzenie
Na przedstawionych zdjęciach możecie zobaczyć przebudowę jednej z krakowskich “peerelowskich kostek” będących naszą realizacją.
Utrzymaliśmy modernistyczny charakter budynku poprawiając jego funkcjonalność. Wygląd elewacji wzbogaciliśmy poprzez zastosowanie betonowej okładziny. Dom zyskał również nową, parterową część połączoną z ogrodem. Wewnątrz zostały zaprojektowane całkiem nowe instalacje i wykończenie wnętrza.
Jako architekci przyznajemy, że łatwiej zaprojektować i zbudować dom od podstaw, niż pracować na istniejącym już budynku. Jednakże przebudowa “kostki” to wiele możliwości i późniejszej satysfakcji z nowoczesnej wersji “dziecka PRL-u”.